Zgadzam się, że linkowanie jest umiejętnością nieopanowaną technicznie przez rodzimych blogerów. Jest to główna przyczyna słabości błogosfery RP ➡ blogi kRajowe nie tworzą siatki pajęczyny ➡ każdy sobie rzepkę skrobie. Odnalezienie wpisu Targalskiego, o którym trąbiła cała papierowa prasa, graniczy z cudem. Homo oneticus uzależnia się od rekomendacji wielkiego brata.
2008/08/22 19:52:42
Drukujcie się na papierze i rozdawajcie na przystankach. To główna różnica. Medium.
W sierpniu 2008 blogowiska Onetu i Psychiatryka 24 odłączono od Google. Istnieje spora przepaść jakościowa i ilościowa pomiędzy błogosferą RP a resztą kosmosu , gdzie linki są agregowane automatycznie celem zintegrowania w pajęczynie kosmitów o podobnych zainteresowaniach, o Delicious nie wspominając.
Possibly related posts: (automatically generated)
Nasza Klasa – Polish social networking site is more popular than Twitter
Over 10% of Americans Updating Status Online on Facebook, Twitter
Shizzow’s Social Location Service Marries ’Where’ With ’What’
The Social Network Twitter Is Becoming Something of a Hangout for High-Prof…
Linkowanie jest zresztą formalnie wzbronione na forach i komentarzach Onetu i Wirtualnej Polski, więc nie ma co dyskutować o sensie, gdy już istnieje przymus i tradycja hodowli homo oneticus. Nie linkuje wszak Ziemkiewicz, Sadurski, Maleszka i większość polskich koryfeuszy z Targalskim włącznie. Przyzwolenie na dzikie linkowanie mogłoby zrujnować misterną agregację Skubiszewskiego i głupie ludziska zaczęłyby czytać nie wiadomo co.
Każdy blog ma zasięg kameralny do czasu wypozycjonowania. Kameralność blogowania ma swój niepowtarzalny urok też do pewnego momentu. W pewnym momencie może się okazać, że ktoś kradnie Twoje teksty i publikuje, jako swoje własne.
Pingback: Weakly review of a Polish blogosphere « Wychodźstwo
Pistacjowy Kosmita said:
Czytam i czytam i momentami wszystkiego mi się odechciewa. Twoje linki są niesamowite. Jak Ty to robisz, że takie ilości przynosisz na srebrnej tacy prawie na zawołanie? Chociaż, nie. Nie chcę wiedzieć. Wolę sobie wyobrażać, że jesteś czarodziejem. Staram się uczyć z Twoich postów i komentarzy. Rozumiem konieczność linkowania źródeł, tego wymaga rzetelność autora. Nie rozumiem natomiast, jak można uniknąć kradzieży swoich tekstów, to jest chyba ryzyko pisania publicznie, zamiast do szuflady. Jeśli ktoś ukradnie moje, to będzie oznaczało, że są dobre, ale zachowując pewien obiektywizm i minimalna dozę samokrytycyzmu, myślę, że mnie akurat to naprawdę nie grozi. Zastanawia mnie też jedna rzecz. Z Twoich naprawdę cennych postów wynika, że blogowicz nie ma szans na szerszą publiczność bez dryfowania po licznych forach dyskusyjnych i pozostawianiu swojej wizytówki w formie przelinkowanego adresu swojego bloga/blogu (?) Jak rozumieć to, że stronę widmo (jak ją nazywasz) Swojaka przeczytało pod koniec 2008 ponad 4000 internautów (pisał o tym, widocznie ma jakiś licznik). Z kolei blog http://www.pytania.wordpress.com (znalazłem go wczoraj dzięki Twoim linkom) odwiedziło podobno 10000 osób po 2 miesiącach istnienia. Autor nie robi wrażenia „forumowicza”, a raczej „kameralnego” myśliciela. Pisze rewelacyjnie i może to jest powodem tak wielkiej popularności? Moje strony od dwóch miesięcy czytało jedynie parę osób, które najwyraźniej nie uznały ich za warte „podać dalej”. Sam wiesz, że siła poczty pantoflowej potrafi zdziałać cuda. Nie upieram się, może nie mam racji, ale coś w tym jest. Ja i tak będę pisać dalej, bo jest mi to potrzebne. Jednak głównym kluczem do „sukcesu” jest chyba jednak jakość, nie marketing.
PolubieniePolubienie
two cents said:
No i proszę, jaki piękny tekst do ukradzenia ❗
Osoby nie podały dalej, bo nie umiały he he he
Na forach nie trzeba przesiadywać ➡ wystarczy raz na tydzień skomentować katarynę albo jakiegoś innego koryfeusza w rodzaju zapodanego przez Ciebie http://www.pytania.wordpress.com/ , pod warunkiem, że nie cenzuruje jak swojak i Azrael.
Można zapisać się do Matrixa i napisać tam dwa zdanka na miesiąc z linkiem do Swojego bloga. Google Groups są zaskakująco skuteczne w zwiększeniu liczby odwiedzin.
PolubieniePolubienie
Pistacjowy Kosmita said:
Wiem, wiem, już mi tego cholernego Swojaka (co mnie też podkusiło) będziesz tak wypominać przy każdej okazji. Zamiast się cieszyć, ze ktoś Cię słucha z poszanowaniem i robi OLBRZYMIE postępy, to Ty się pastwisz i pastwisz. Uważaj, bo Ci w końcu postawię jakąś szokującą diagnozę:(
PolubieniePolubienie
two cents said:
Jestem niezmiernie zaskoczony szybkością, z jaką nauczyłeś się linkowania. Rolexowi od roku tłumaczę bez skutku.
Tak trzymać ❗
PolubieniePolubienie
Pingback: Papierowy Internet « Wychodźstwo
Pingback: Wpis jak najbardziej autorski « Rolex