Błogosfera

Blog może być li tylko uzupełniającym dodatkiem do forum dyskusyjnego. Wolnostojący blog w rodzaju ooops Makowskiego nigdy nie stanie się platformą dyskusyjną pomimo posiadania backtracków i braku cenzury komentarzy. Kurica nie ptica 😉 Blog to li tylko personal home page z RSSem. Adres bloga nadaje się do sygnaturki na forum jako ilustrowana wizytówka dyskutanta.

Gdyby blog był doskonałym narzędziem, to blogowiska nie podpierałyby się forami:

Papieżyca lamerów błogosfery RP wydała w piątek encyklikę, w której stwierdza, że znaczenie błogosfery RP jest żadne. I takie właśnie jest. Głównie z racji lamerskiego blogowania bezlinkowego oraz dostępności internetu poniżej poziomu Rumunii

.

  1. Szczęśliwymi posiadaczami laptoków są głównie szczęśliwie uwłaszczeni
  2. Reszta podpatruje w godzinach pracy, co widać po klikalności łykędowej
  3. RSSy na poziomie AD 2002
  4. Opłaty za Internet najwyższe w UE
  5. Gość: anade, d90-141-25-242.cust.tele2.pl2008/08/22 19:52:42 Drukujcie się na papierze i rozdawajcie na przystankach. To główna różnica. Medium.
  6. Nawet tego minusika na kotwicę do komentarza nie umieją wkodować na bloxie 8)
  7. Gdzie jest link do tej omawianej dyskusji Dziennika ❓

I taki to jest ten poziomik błogosfery RP. Nikt nie linkuje. Piszą tak, jakby pisali flamastrem po ścianie. I dziwią się potem mikroskopijnemu znaczeniu swoich popisów he he he z papieżycą na czele.

“jedną z bolączek polskiej blogosfery jest brak linków w blogowych wpisach. to właśnie linki są tym, co decyduje o istnieniu blogosfery jako pewnej całości”

  1. Blog służy do umieszczenia swojej własnej stukaniny w wyszukiwarce Google oraz do ponownego puszczania w obieg tekstów usuniętych przez Wojska Łączności z Polonią, przez Onet czy też przez Wirtualną Polskę. Blog jest także rodzajem dyskusji panelowej, gdzie prelegent wstukuje parę zdań a komentatorzy dyskutują. Zazwyczaj jednak komentarze są ostro cenzurowane. Największym cenzorem jest chyba Irena Dziedzic. Błogosfera to także swoisty vanity fair, czyli jarmark próżności. W odróżnieniu od Usenetu blogi pokazują ilość wejść na poszczególne wpisy. Powstaje współzawodnictwo o ilość kliknięć –  zwane przez co poniektórych „zasięgiem” lub popularnością. W tym współzawodnictwie ilość zdobytych kliknięć staje się w pewnym momencie ważniejsza od wkładu danego blogera do meritum opisywanego zagadnienia. Tymczasem czytelnicy blogów nie są aż tacy głupi i raczej rozróżniają plewy od ziarna. Najperfidniejszym oszustem w dziedzinie fałszowania statystyki kliknięć jest obecnie liiil.pl, od lat promujacego nachalnie teksty Maleszki. Z niezłym zresztą rezultatem w tegorocznym konkursie na blog roku 8) Generalnie internauta nie dba o ilość błędów ortograficznych w tekście – generalnie internauta poszukuje w sieci konkretnej informacji – zazwyczaj przez wyszukiwarkę.
  2. Do kolekcjonowania odsyłaczy i zakładek mamy:
    addtomyyahoo4Subscribe in NewsGator OnlineAdd to My AOLSubscribe in RojoSubscribe with BloglinesAdd to netvibesAdd to Google
  3. Do bieżączki mamy IAR i portale. Na portalach dozwolone są komentarze pod artykułami profesjonalistów. Zazwyczaj jednak redakcje cenzurują komentarze wg swego uznania.
  4. Do dyskusji służą fora, których raczej nie widać w wyszukiwarkach. Żadne komentowanie na blogach nie zastąpi list dyskusyjnych. Tym niemniej fora przegrywają konkurencję pozycjonowania z blogami w wyszukiwarkach i w dodatku tylko nieliczne fora posiadają RSS. Pozostaje dyskutowanie na prastarym Usenecie, który ma wyszukiwarkę i RSSy.

    Jeśli dany blog nie jest wypozycjonowany w wyszukiwarkach, to znaczy, że go nikt nie czyta – jeżeli s24 odłącza się od Google i wyłącza swoją lokalną wyszukiwarkę- to można zapomnieć o jakiejkolwiek poczytności niebieskiego bloga w salon24.pl . Równie dobrze można blogować na rodzinnym intranecie.

    3.13% Direct Traffic

    9.22% Referring Sites

W temacie:

  • Dziennikarze kontra blogerzy
  • Dziennik – Opinie – Polscy blogerzy to tylko bazarowi plotkarze
  • Laissez-nous faire! – smootny-clown.salon24.pl: “Nie ma czegoś takiego, jak ‘prawdziwa debata publiczna’ na forach onetu, czy WP. Tam sie tnie wszystko, co odstaje od ‘mainstreamu’. Tnie po publikacji, albo (częściej) ‘moderuje’ zawczasu. Prrzed wyborami 2005 wysłałem na onet.pl 50 komentów negatywnie mówiących o kandydacie na prezia. Były identyczne poza nazwiskiem. Te, w którycch było o Kaczyńskim, przeszły mioderację w proporcji 47/3. Te o Tusku – 1/49. Ten jedyny, który przemknął przez moderację, został skasowany po ~godzinie ‘z powodu naruszenia zasad regulaminu’. To jest Twoim zdaniem ‘prawdziwa debata’?Salon też zmierza w tym kierunku. Mesje Krawczyk staje sie powoli madam Krawczyk, o adminach nie wspomnę…”

Gdyby tylko BartekBartek stosował tor i pozostałe zasady prywatności.

PDF - 2.2 Mb

Handbook for bloggers and cyberdissidents

via Reporters sans frontières
Przywódcy autorytarnych państw stają się coraz bardziej podejrzliwi w stosunku do Blogowiczów, tych mężczyzn i kobiet, którzy, chociaż nie są dziennikarzami, publikują wiadomości i informacje w Internecie i którzy, co gorsza, często podejmują zagadnienia, którymi tzw tradycyjne media nie odważą się zająć. W niektórych krajach, blogi stały się ważnym źródłem nowych wiadomości. W celu ochrony tego źródła “Reporterzy Bez Granic” zaktualizowali swój poradnik.

9 thoughts on “Błogosfera”

    • Zarówno od strony funkcjonalnej, jak i technicznej, blogi i blogosfera nie są źadnym fenomenem, ani żadną nową jakością.

      Blogi są raczej zatomizowaną i sprywatyzowaną wersją wcześniejszej historycznie koncepcji internetowego forum.

      W dodatku to, co uchodzi w świecie blogów za nowość i rozwój, jest jedynie odtwarzaniem wcześniej istniejących w świecie forów funkcjonalności.

      Weźmy choćby takie cechy/funkcje blogów jak komentarze i polecane linki/blogi. Komentarze były od początku świata podstawową funkcją każdego forum, a linkowanie było zbędne, ponieważ powiązania i przejścia pomiędzy wątkami i autorami zapewniała struktura samego forum.

      Blogi, będąc co do istoty “pociętymi na plasterki mikro-forami”, jedynie odbudowują przecięte strukturalnie relacje pomiędzy autorami i komentującymi, za pomocą indywidualnego linkowania przez gospodarza/autora blogu.

      via s e r g i u s z: Zmierzch blogów albo o niedopasowanych butach | TXT | 261.000 czytelników | 9.700 tekstów.

      Polubienie

  1. Pingback: O debatowaniu

  2. My Self-Referential WordPress Blog « Luke’s Self-Referential WordPress Blog: „Since the demise of USENET, the world’s attention has been on the Web. While it goes without saying that the web is a wonderful, powerful thing, its initial focus was on organization-to-individual communication — basically e-commerce and brochureware. Since the beginning, there have always been web-based bulletin boards (and I was responsible for a number of those myself) but those were a poor substitute for USENET. For the most part, conversational communications have been largely handled by mailing lists.

    Blogs are beginning to change this. This is counter-intuitive, since blogs are typically written by one person (or less commonly by a small group of people.) However, the combination of comments, cross-links, and the ubiquitous influence of search engines means that these individual statements are now tied together into the blogosphere. It’s *still* not nearly as good as USENET was in 1991, but it’s an improvement. Good enough for me to finally join in!”

    Polubienie

Skomentuj